Ponieważ silnik szarpał na zimnym jak i ciepłym, oddawałem przepustnicę do czyszczenia i adaptacji, jednakże robienie to co kilka miesięcy nie ma sensu, dlatego postanowiłem skutecznie zapobiec ciągłemu brudzeniu przepustnicy syfem z odmy.
Kupiłem na allegro – oil catch tank (lepiej go zamienić na coś innego, np alu bidon za kilka złotych, bo ten OCT to chińczyk z gwintami nie pasującymi do niczego (musiałem je przegwintować na 3/8″.
Przez zimę wylałem ponad litr wody złapanego w pierwszym filtrze + kilka niepełnych zbiorniczków filtra drugiego
Do filtra potrzeba będzie nam:
- obudowa (można użyć też filtra wody – należny wyjąć z niego wkład i przyciąć tak aby na dno weszły dwa zmywaki (może być i jeden jeśli będzie niski filtr), ja pewnie użył bym teraz takiego filtra wejdźcie w grafikę ),
- króćce – średnica zależy od grubości węży jakie zastosujecie, ja użyłem około 1/2″,
- węże olejoodporne, wąż na odmę trzeba sobie zmierzyć i kupić odpowiedniej średnicy – ja długo szukałem i odpowiedniego nie znalazłem dlatego kupiłem mniejszy jak najbliżej zbliżony i go trochę przeszlifowałem od środka,
- filtr do oparów – najlepiej taki separator wody do kompresora (jeśli nie użyjecie tego filtra to kisiel zatrzyma Wam się na zmywakach, ale opary wody polecą dalej do przepustnicy),
- opaski zaciskowe,
- miedziane rurki (takie które wejdą w króćce- ja chyba podpiłowałem króćce tak aby rurki weszły – szczerze nie pamiętam) i zwężka miedziana do kawałka rury odmy (nie chcemy ciągnąć tak grubego węża pod maską ) oraz kolanka pasującego do zwężki,
- palnik lub lutownica kolbowa dużej mocy (tak aby polutować rurki miedziane) + cyna,
- wiertarka + wiertła,
- mocny klej odporny na temperatury (zapomnijcie o kleju na gorąco
- silikon wysoko temperaturowy odporny na oleje (kilka złotych mała tubka),
- pozostałe narzędzia o których przypomni nam się podczas pracy