nie przesadzaj nie był pijany tylko po 2 piwach
masakra
nie przesadzaj nie był pijany tylko po 2 piwach
masakra
UWAGA! Skargi i żale do firmy BARTPOL Ostrowiec Św ( oddział Kingsoftu )
http://www.a3-club.net/forum/showthr...-Kingsoftu-%29
aby aby aby aby aby aby
zdjec nie mam.... wlasnosc mojej mamy-opel kadett 80,90 na liczniku wyprzedzam caddy,a przed nim jechala preluda nie widzialam jej,preluda zaczela skrecac w lewo gdy ja wyprzedzalam i za przeproszeniem cala pi.. w nia...pasy itp wiec nic sie nie stalo poza tym,ze bylam bez dokumentow i nie mialam jeszcze prawka.. trafilam na typy co maja lodowki zamiast ramion pomyslalam ze tacy sa za glupi ze zapisac tablice i okazalo sie ,ze tak jest hehehe..w kazdym razie bialych kadetow wtedy(2000) bylo pelno
i dalam strzale rozwalonym total,dymiacym ,ale jakos kulajacym sie oplem.. do lasu obok....
gdyby to byli zwykli ludzie ,pewnie historia byla sie zakonczyla,ale oni skrzykneli ekipe i szukali banda pare aut ...daleko uciec nie moglam,no i znalezli...
nie mniej- pozniej mama moja zglosila kradziez...ale policja zrobila badania mechanoskopijne, z kt wynikalo ze zamki byly w ok stanie ..itd. i niezbyt ...hehe,wezwali mnie i pakersow na rozpoznanie...jakos sie dogadalismy i powiedzilei ze to nie ja .SPRAWA UMORZONA...a moglo byc ojojojjj
aha pozniej jeszcze wjechalam w **** tico,ale to juz normlanie sie odbylo takze wyszalalm sie na kadetach i a3 nigdy nie drasnieteno.. drasniete w sumie,ale nie z mojej winy - typ z kolei mi w tyl wlecial i uciekl...ale policyjne kamerki byly i luzik w 4dni z pzu kasa,to dopiero niespodzianka..a zderzaka do teraz nie zmienilam bo jest tylko centymetrowa dziurka i niewidoczne przesuniecie.
To i ja się wypowiem. Niestety bez zdjęc, bo nie myślałem wtedy o zdjęciach...
Pierwsza sytuacja, 2002 rok, grudzień, jadę półroczną cytrynką dziadka, ślisko, prędkosc max 50 km/h przede mną A8. I nagle A8 zaczyna hamowac...niestety nie było gdzie uciekac...strzał prosto w kufer..wywaliło poduchy, gaśnica wyrwała tylnie siedzenie i wbiła się w deskę rozdzielczą Ogólnie, przód..hmm nie było przodu. A A8? Pęknięty zderzak i lekko porysowana klapa. Wtedy też stwierdziłem ze kupie sobie Audi
Druga sytuacja. W kwietniu stoję na światłach. Pada. Spoglądam w lusterko i widzę dwa światła jak lecą we mnie...i strzał. BMW 735 wpakowało się w moje punto. Bumka miała pogiętą maskę, zbite reflektory, walniętą chłodnicę. Ja pęknięty zderzak i zbitą lampę. Później się okazało, że pas tylni jest wgnieciony 3 cm.
Po miesiącu od incydentu z bumą, jadę sobie do domku, jestem na głównej. I nagle uderzenie w lewy bok...kilka kółek na jezdni, wpadam w krzaki po wcześniejszym przymusowym przelocie przez chodnik. kierowca Opla Vectry mnie nie widział.. Diagnoza. Auto do kasacji. Przestawione na płycie.
I ostatnia sytuacja...co prawda nie prowadziłem, ale wracałem z moją niedoszła A3 w dieselku...wjechał w lawete Tir...zresztą opisywałem to już
Tak więc do tej pory tylko jeden incydent z mojej winy Po kolizji z Vectra stwierdziłem, że kupuje A3
Sorki za długosc, ale było tego trochę.
Pozdrawiam
A3 1.8 AGN Ambition by marti - było...
moja pierwsza przygoda
a wlasciwie przygoda mojego klekota
wrocilem z uczelni, postawilem autko pod blokiem i wrocilem spokojnie do domu
po paru minutach rzucilem okiem przez okno w kuchni na dwor i ku mojemu zdziwieniu jakies czarne autko stoi zaparkowane w miejscu w ktorym nikt nigdy nie parkuje, zaraz zaraz... przeciez to auto jest rozbite i w tym momencie cos mnie ukulo w sercu - przeciez to moje wozidlo, zbiegam na doł patrze i co zastalem...
z głupoty zapomnialem auta zostawic na biegu, a linka z recznego najprawdopodobniej sie poluzowala, bo gdy sprawdzalem potem to trzymala dopiero od 4-5 zabka, a wczesniej juz na 3 autko stalo w miejscu. W efekcie golfik stoczyl sie okolo 20 metrow i uderzył w drzewo
probowalem samemu naprawiac, lecz niestety bez naciagania belki do ktorej wkrecany jest hak holowniczy sie nie obejdzie i cala sprawa da mi troche po kieszeni
morał - zawsze zostawiaj auto na biegu
Ja miałem dwa wypadki w ciagu dwoch tygodni moja corsa. PIerwszy wypadek a razcej kolizja, wyprzedzał mnie passat ale niestety przed nim była wysepka, kierowca pasata wpadł na mnie uderzajac w lewy błotnik, wyrzuciło mnie na drugi pas naszczescie z przeciwka nic nie jechało o mały wlos nie znalazłem sie w betonowym rowie, kierowca uciekł pewnie był pijany, ja nie zdazyłem zanotowac numerow gdyz sparwca zniknał za zakretem. Nastepnie odebrałem samochod od lakiernika w poniedziałek podobno jest jakis przesad ze nie powinno sie w poniedziałek odbierac, no i chyba sie sprawdza gdyz we wtorek miałem juz skaowany tyłek, tym razem sprawca sie znalazł za daleko by nie uciekł gdyz swiece mu wyskoczyły, cala siła uderzenia zatrzymała sie na butli gazowej ktora była w kole zapasowym. ale samochod został przeznaczony do kasacji.
Co prawda to nie mój maluszek... bo mój owszem poszedł do kasacji, ale ja przynajmniej nie dachowałem , a ten ze zdjecia to mial dobrą przygodę... auto kumpla, wracał od dziewczyny gdzies za krakowem, była noc ... jechal jakąś drogą poza miastem i nagle z naprzeciwka jakis koles jedzie na czołówke...wiec on probując uniknąć zderzenia czołowego odbił w bok i niestety natrafił na row....wiec go troche sponiewierało. Na szczęście nic mu sie nie stało.... koleś przez którego wylądował w rowie oczywiście się zmył, świadków nie było więc nawet na policje nie dzwonił. Z tego co wiem to tylko ktoś sie tam przy nim zatrzymał żeby sprawdzic czy wszystko ok. Kumpel zadzwonił po ojca żeby wziąć maluszka "na barki" i tak sie skonczył jego żywot
Skończyłem robotę o północy, chwile później pomysł.. jedziemy na kebaba do miasteczka oddalonego 16km. Hopa, dzida w audi, muzyka głośniej, gadka szmatka z kumplem, ponad 180 na zegarku, wyprzedzam dwóch Białorusinów, wracam na swój pas, z naprzeciwka kierowca tira mi miga, że coś jest nie tak, hamulec do 80km/h z myślą, że stoją z suszarką, a zza naczepy wylatuje łoś. Trafiam go pomiędzy przednie, a tylne nogi i wpadam do rowu po prawej stronie.
Wcześniej była taka (jeszcze nawet tablice stare):
Pewnie kilka osób pamięta zdjęcia powypadkowe z facebooka i klubowego profilu.
Kwiecień - Maj 2013 miałem wtedy Golfa 3 1.9 Tdi akurat była sobota padało cały dzień. Był już wieczór ja po dwóch piwach koło 23 kolega zadzwonił czy pojadę do wioski obok na chwile a że pijany nie byłem to sie zgodziłem niepotrzebnie. Przejechałem z 2 km na liczniku tak na oko 80km/h bo licznik nie działał a w lesie nowy asfalt cały mokry i jeszcze deszcz padał non stop. Wtedy mi sie zachciało muzyke zmieniać w radiu , za późno spojrzałem że jest zakręt próbowałem odbijać ale było za późno. W efekcie pierwsze drzewo przodem na przeciwko mnie obróciło mnie i drugie drzewo drzwiami pasażera i do tyłu jeszcze pojechał i obróciło z powrotem do domu . Na szczęście udało sie bez policji a samochód przez całą wioske na lince koło darło o metal ledwo skręcał chłodnica na ziemi a silnik tylko z jednej strony sie trzymał a mi na szczęście nic tylko klatka troche od pasa pobolała i krąg na szyi sie przesuną delikatnie
Ostatnio edytowany przez coku - 11-01-15 o 11:42
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)