Panowie pomóżcie bo już nie wiem o co kaman;/ Przeczytałem masę postów i niby już wszystko było jasne. Ale tak, może zacznę od początku. Temperatura silnika pokazuję mi za duże wartości, w mieście wporządku tylko w trasie, tzn tam gdzie daję buta wskakuję na 95-100 i więcej, gdzie teoretycznie powinien chłodzić się od powietrza. Czujnik temperatury wymieniłem dla pewności na nowy, na klimatroniku temp się zgadza. Pompa wody była wykluczona, bo ciepłe powietrze leciało. Czyli rozkminiłem, że termostat do wymiany (chociaż był wymieniany przy okazji gdy w zimie zamarzł płyn, nie pomyślałem, że poprzedni właściciel lał wodę;/). Spuściłem płyn i sprawdziłem czy wogóle chłodnicę mam drożną, tam coś popatrzyłem i zalałem spowrotem, tylko troszkę mi się narozlewało i pojechałem jakieś 8km na stację paliw a w układzie było mało cieczy, zalałem na stan i nie leci mi teraz gorące powietrze od 2dni;/ Teraz nie wiem czy jest zapowietrzony, czy pompa wody strzeliła?? A jeśli jest zapowietrzony, to powinien się odpowietrzyć...ale nie grzeje mi w środku;/ Niby po mojej rozkminie wynikało, że w święta jak będę w domu to wjadę na kanał i przeczyszcze cały układ bo jest straszny szlam i kamień od tej wody co koleś wcześniej lał i wymienię termostat bo się nie otwiera chyba, zagrzewa się silnik, wentylatory się włączają a przewód od termostatu zimny. Tylko teraz co z tym grzaniem w środku zrobić?