Witam. Jakiś czas temu wymieniłem w samochodzie łapę od alternatora (w BMN jest ona połączona z napinaczem rozrządu) . Po wyjeździe od mechanika auto wpadło mi w notlauf. Pojechalem do kolegi który ma can-a i wyszło że turbo niedoładowywuje. Jak daję mu w palnik na jałowym to dziwnie dużo powietrza upuszcza zaworem. Pojechalem do speca od diesli ktory zawyrokowal po tygodniu dłubania że są 2 wtryski do wymiany jeden zalewa a drugi jest w max granicy normy. Kupilem wtryski na alledrogo i okazalo się że na nich auto już wogóle nie odpala Po wyjeździe od tego mechanika jest jeszcze gorzej. Objawy: auto cięzko odpala, jeśli nie przekrocze 2k/min jedzie poprawnie a pózniej zaczynają się cyrki. Niby notlauf (piszę niby bo komputer jest czysty i nie pokazuje żadnych będów) jak mu wbijam wyższy bieg żeby zejść poniżej 2k/min to zaczyna szarpać i leciutko falować na obrotach. Pojechałem do serwisu vw i wykluczyli wtryski ponieważ każdy pracuje w zakresie 0.20-22. Chociaż kiedy zaczęło szarpać samochodem to właśnie wtryski zwariowały:/ Już sam niewiem co z nim począć...