co to moze byc...
za kazdym razem jechalam dosc powoli typu parking,dojezdzajac do swiatel,nagle glosne walniecie,ale takie ,ze myslalam ,ze obtarlam albo
zahaczylam jakis samochod - to sie stalo noca na waskiej uliczce -
pozniej jade i to samo (wtedy jeszcze nie skojarzylam) i pomyslalam,ze moze kamien mocno uderzyl czy cos ,taki odglos BARDZO slyszalny i jednorazowy - jak trzeci raz walnelo wiedzialam,ze to cos z autem, ale co?
slychac to od strony pasazera-bardziej z przodu ,
nie znam sie,ale watpie czy to od strony pasazera przednie kolo - nie powinno - akurat w tym kole zmienialam nie dawno lozysko ,a ze troche zwlekalam to poszla tez koncowka wahacza czytam czegos ..az tak sie nie znam i ta tulejke tez zmeiniali, to chyba by mechanik widzial ze cos nie gra...
skoro na prostych kolach to przeguby tez nie ,nie?zreszta wtedy ,to jest w ogole inny rodzaj dzwieku,takie chrupanie...
ale ponoc sa jeszcze jakiestam wewnetrzne przeguby czy cos..
jezdzi sie zupelnie normalnie,tylko jak tak glosno znienacka *******nie za przeproszeniem to zawalu dostac mozna..
pozniej odstawione auto ,bo wyjazd teraz wracam i od razu mam jechac w trase 250km w 1strone i troche strach..