uszkodzony rozrząd - jakie mogły być przyczyny i jakie skutki?
Witam,
problem w sumie widziałem że był opisywany, ale chciałbym usłyszeć opinie do mojego konkretnego przypadku gdyż ważą się losy przerzucenia kosztów naprawy ze mnie na mechanika.
podczas normalnej jazdy zaczęła mi drgać lekko kierownica a jak przyhamowałem usłyszałem jak silnik zaczął buczeć, więc stanąłem. wyłączyłem i właczyłem jeszcze raz silnik, ale dalej buczało, poza tym jak wbiłem jedynkę to auto ledwo się poruszyło do przodu. jeszcze raz wyłączyłem ale tym razem już nie chciał znowu odpalić. odczekałem 10 minut ale znów nie chciał odpalić. zadzwoniłem po lawetę i odwiozłem auto do mojego mechanika. tam przy nim próbowałem odpalić silnik i on od razu stwierdził że "nie ma rozrządu". najgorsze jest to że kompletny rozrząd wymieniałem u niego właśnie jakieś 15tys km temu, więc nierealne jest żeby poszedł z wyeksploatowania. na moją uwagę że "w takim razie to jego wina", stwierdził że po samym głosie nie może niczego przesądzić i że sprawdzi jutro, i że w sumie mogło się coś innego przetrzeć.
no i teraz najważniejsze pytania:
1. czy po przytoczonych symptomach można określić czy wina leży po źle zmienionym rozrządzie?
2. czy można stwierdzić czy silnik poszedł sie ........ i trzeba zrobić generalny remont z wymianą innych podzespołów?
dodam tylko że po przekręceniu kluczyka sam rozrusznik chodził, ale nie "załapywał", nie odpalał. w czasie jazdy nic też nie "walnęło", nie stuknęło, nie wybuchnęło, nie zapaliły się jakieś dziwne kontrolki, auto samo mi nie zwalniało
ogólnie nie znam się na mechanice. chodzi mi tylko o to, że wydaje mi się (i paru kumpli mi tak mówi) że prawdopodobnie wina leży po źle założonym napinaczu i prawdopodobnie pasek przeskoczył na ząbkach. i ogólnie słysze dwie wersje: pierwsza że skoro "coś tam chodzi o przekręceniu kluczyka" to silnik powinien być w miarę sprawy i ogólnie będzie naprawa ale nie generalna, a druga to to że silnik cały poszedł i mam do wymiany oprócz głowicy jeszcze zawory, tłoki i ogólnie już powinienem szukać nowego silnika.
w sumie nic nie jest przesądzone i jutro mechanik ma mi wszystko powiedzieć. uważam kolesia za bardzo uczciwego, bo już dłuższy czas u niego robię, i naprawdę ma rewelacyjne ceny i jeszcze nigdy nie narzekałem. ale z drugiej strony to jest mechanik, i obojętnie co by to nie było to zawsze mi tak namiesza, że wyjdzie że to na pewno nie jego wina.
z góry dziękuję za opnie
